Za godzinę będziesz w Sunie.

Biegnę dalej szybkim tempem.

Po 45 minutach jesteś w Sunie.
Nie było cię 24h.
Jest 8 rano.

Idę do kwatery.

Wejść!
Wchodzisz do środka.
Saber się uśmiecha.
Jesteś dosyć niezwykły. Nie spodziewałam się że dasz radę sam!

"Nie wierzyłaś a jednak się zgodziłaś!?"
Zapytałem z uśmiechem...

Myślałam że sam się wycofasz...
Idź Odpocznij. Jutro wyruszysz do Hogwartu.

"Ok!"
Wracam do domu.

Wychodzisz z kwatery.
Widzisz setki ludzi. Zaczynają krzyczeć.
Kun! Kun! Kun!

Rozglądam się zdziwiony...

Po okrzykach słyszysz brawa.

Macham.
"Dziękuje..."
Kieruje się do domu nadal machając.

Ledwo dajesz radę przebić się przez tłum.
W końcu docierasz do domu.
Jest Shinaro i Shisui.
Rozmawiają w kuchni.

"Cześć. Co tam?"
Mówię wchodząc do kuchni

Hej tato. Wyglądasz na zmęczonego.
Zapytał Shinaro
Pewnie to sprawka jakiegoś genina.
Dodał z przekąsem Shisui.

"Nie bądź taki mądry Shisui..."
"Idę odpocząć..."
Idę do pokoju i odpoczywam.

Jest 11.
+4 k HP i 7 k chk

Odpoczywam dalej.

Jest 13.
+4 k HP i 7 k chk

Siadam po turecku i koncentruje się na regeneracji...

Po 30 minutach chk i HP uzupełnione.
Jest 13 45.

Robię obiad dla wszystkich

Jesz z dziećmi.
Rozmawiają. Widać że tęsknili za sobą..

Odpoczywam przed jutrzejszą podróżą.

Jest 18.
Do domu wraca Saber.
Wyprzytulała Shisui i Shinaro.
Usiadła koło ciebie.

"Mnie nie przytulisz?"
Zapytałem śmiejąc się.

[i] Pewnie! [)I[
Przytuliła cię.
Poszła coś zjeść.

Odpoczywam do jutra...

Jest 3 rano. Wstałeś i wziąłeś kąpiel.
Wszyscy jeszcze śpią.

Robię śniadanie.

Jest 4 15.
Shisui i Saber wstali.
Zjedliście śniadanie.

"Od razu ruszam do Hogwartu..."
Mówię do Saber

W porządku. Idź...

Zabieram swoje rzeczy w tym Lestera.

"Saksato soushin" do Londynu.

Przeniosłeś się na stację kolejową.
Przed tobą wejście na peron 9 i 3/4.

Ruszam w stronę przejścia...

Przeszedłeś.
Przed tobą stoi pociąg.
Spotykasz Ruperta.
Yo Kun! Co słychać? Siądziemy razem!?

"Wszystko ok. Co u ciebie?"
Wchodzimy do pociągu i siadamy razem

Gadacie. Pociąg rusza.

"Gdzie Emma?"

Nie mam pojęcia.
Jesteście w połowie drogi.

Gadamy.
Czekamy aż dojedziemy.

Jesteście na miejscu.
Prefekci odprowadzają was do sali Gryfindoru.

Idę odpocząć...

Jesteś w sali Gryfindoru.
Podbiega do was Emma.
Szukałam was! Co słychać?

"Cześć Emma. Wszystko ok. Dawno się nie widzieliśmy! Co u ciebie?"

Trenowalam cały miesiąc zaklęcia. A wy? Gotowi na drugi semestr?

"Ja nie miałem czasu..."
"Ale jestem gotowy na naukę!"

Super Kun. Teraz wybaczcie ale idę spać. Jutro rozpoczynają się zajęcia.

"Dobrej nocy Emma..."
Również idę spać.

Budzisz się o 3 30.
Jesteś w świetnej formie.
Wszyscy śpią.

Leżę jeszcze....
Odpoczywam...

Jest 4 30.
Rupert wstał
Nie możesz spać!?
Zapytał chłopak

"Nie. Już się wyspałem. Nie chciałem was budzić.."

Rozumiem.
Jest 5. Idziecie na śniadanie.

Jem śniadanie...

Jest 5 55. Idziecie na zajęcia.
Pierwsze są z Prof Mcgonagal
Uczestniczysz w lekcji ale wszystko już wiesz.

Czekam na kolejne zajęcia...

Kolejne są z alchemii. Z Prof Snapem.
Alchemia+1
Następnie jest lekcja z latania na miotle.
Radzisz sobie świetnie.
Czas na lekcję z prof Lupinem. Obrona przed czarną magią.

Uczę się pilnie...

Jest 12 30.
Czas na ostatnią lekcję z prof Sprut.
Uczycie się o przyrodzie,(roślinach)
Wiele się dowiadujesz.

Skupiam się na nauce...

13 30 . Lekcja się kończy.
Do 18 macie czas wolny.

Idę do biblioteki.
Szukam jakiś nowych czarów.

Czytasz o potężnym czarze.
Reconstructio
Czar ten potrafi odbudować coś zniszczonego.
Minusem jest to że czar nie zadziała jeśli brakuje jakiś części np przy odbudowie jakiegoś obiektu.

Staram się opanować ten czar.

Zajmuję ci to ponad godzinę.
Jest 15 15.

Wracam do dormitorium.

Jest 15 30.
Jesteś w pokoju.

Czekam na kolacje..

Jesteście na kolacji.
Pierwszy dzień drugiego semestru mija.

Idziemy spać.

Budzisz się o 3 rano.
Jesteś w świetnej formie.

Uczę się czaru Aquamenti...

Nauka zajęła ci dosłownie kilka minut.
Jest 3 20.

Trenuje zmysły do 5 45.

Jesteście na śniadaniu.

Jem.
Następnie idę na zajęcia.

Pierwsze zajęcia to latanie na miotle.
Idzie ci świetnie.
Następnie idziesz na przyrodę.
Idzie ci średnio.
Kolejne są lekcję z prof Mcgonagal.
Wszystko wiesz.

Uczę się.
Idę na kolejne zajęcia...

Kolejne są eliksiry z prof Snapem.
Idzie ci świetnie.
Alchemia+1 lvl
Następnie macie lekcje obrony przed czarną magią.
Z Prof Lupinem.
Idzie ci bardzo Dobrze.
Jest 13. Kończycie lekcje. Macie czas wolny do 18.

Idę do biblioteki.
Szukam innych czarów.

Czytasz o czarze Sortem Cibum.
Czar wytwarza sporo różnego rodzaju jedzenia.

Trenuje je...

Opanowałeś dość szybko.
Jest 15 50

Szukam innych czarów...

Nie widzisz już nic ciekawego.
Korci cię dział czarów zakazanych.

Postanawiam wrócić w nocy...
Wracam do dormitorium...

Jest 16 20.
Jesteś u siebie.

Odpoczywam do 18.

Idziecie na kolację.
Mija drugi dzień nauki.

Jem kolacje.

Wracacie do swoich dormitoriów.

Czekam na noc...

Wybiła 12 w nocy.
Wszyscy śpią.

Wychodzę z pokoju.
Będąc w salonie.
"Meisai gakure no jutsu"
Ruszam do biblioteki.

Jesteś w bibliotece.

Idę do działu ksiąg zakazanych.

Znajdujesz informacje i o 3 zakazanych czarach.
Avade Kedavra
Krucjatus
Imperius

Uczę się ich.

Jest 3 w nocy.
Wszystkie trzy czary opanowane.

Wracam do pokoju.
Zachowuje ostrożność

Jesteś w pokoju.
Rup budzi cię o 5 rano.
[i]Wstawaj Kun![/i[

Wstaje.
"Co jest? Która jest?"
Zapytałem zaspany...

Jest po 5. Rusz się!

Wstaje. Idę się umyć.

Umyłeś się.
Jesteście na śniadaniu.

Jemy śniadanie i idziemy na lekcje.

Mija dzień lekcji.
Jest 14 30.
Alchemia+1 lvl
(Łącznie dopisz sobie dwa lvl bo wcześniej nie dopisałes)
Rupert - Jutro jest mecz Qiditcha. Gracie z Ravencrow!

"Poważnie? Nawet nie wiedziałem..."
Wracamy do dormitorium...

Mija kolejny dzień i noc.
Zaraz zacznie się mecz z Ravencrow.

Przygotowuje się do meczu.

Ruszacie na miotłach na pozycję.
Pani Filch rozpoczyna mecz.
Ciebie interesuje złoty znicz.

Patrzę gdzie poleci.

Przeleciał nad tobą.
Szukający z Ravencrow go goni
Jest remis 10:10

Ruszam za nimi.

Zaczynasz doganiać szukającego z Ravencrow.

"Kabu hisan" i przyśpieszam...

Dzięki swojej niesamowitej szybkości przeganiasz szukającego z Ravencrow i masz znicz na wyciągnięcie ręki.
Jest 30:30

Wyciągam rękę przed siebie i staram się go złapać.

Skręcił w lewo i przeleciał nad trybuną.

Pędzę za nim.

Znowu go doganiasz.

Wyciągam rękę chcąc go złapać.

Udaje ci się go złapać.
Pozostajesz na miotle.
Kun złapał złoty znicz! Gryfindor wygrywa!

Pokazuje wszystkim złapany znicz i się śmieje.

Rozchodzicie się.
Idąc korytarzem z Rupertem i Emmą słyszysz głos.
Zabiję go ! Zabiję go!

"Słyszycie to?"
Zapytałem zdziwiony.

Co ?
Zapytał Rup jedzący kanapkę.
Nikt nic nie mówi Kun!

"Dziwne!? Zresztą nie ważne..."
Wracamy do dormitorium

Mija 10 dzień nauki
Alchemia+5.
Coraz częściej słyszysz głosy.
Pewnego razu podążasz za nim dochodząc do nieużywanej już łazienki dziewczyn.

Rozglądam się.
"Co jest do cholery?!"
Pomyślałem

Widzisz leżącą płacząca Martę.
Nie rusza się.

"Marta!? Co z tobą?"

Nie odzywa się.
Słyszysz głos który prowadzi cię na zewnątrz łazienki.

Idę za głosem...

Docierasz na korytarz.
Widzisz leżącego na ziemi kota woźnego Filcha.
Nie rusza się.

Sprawdzam czy żyje...

Oddycha.
Nagle na korytarzu pojawiają się uczniowie i nauczyciele oraz pan Filch.
Pani Noris! To moja kotka! Zabiłeś ją! Zabiję cię!
Podchodzi do ciebie wściekły

"To nie ja.."
"Naprawdę..."

Albus Persivald Brayan Dumbledore
Spokojnie panie Filch. Twoja kotka została spetryfikowana. Żyje...
Snape - Wydaje mi się że pan Kun znalazł się po prostu w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie.
Wszyscy spojrzeli na ciebie.

"W łazience dziewczyn na trzecim piętrze jest Marta. Również została spetryfikowana..."

Wracajcie do swoich dormitoriów.
Nauczyciele za mną.

Wracam do siebie...

10 dzień się kończy.
Jutro macie wolne.

Idę spać...

Budzisz się o 3. Wszyscy jeszcze śpią.

Odpoczywam sobie w łóżku...

Jest 4.
Czujesz się świetnie
Po chwili słyszysz.
Zabić! Czuję krew!

Idę za głosem...

Docierasz do ubikacji dziewczyn której nikt nie odwiedza.
Głos jest coraz głośniejszy.

"Cholera! Ktoś ewidentnie do mnie gada ale nie wiem o co w tym chodzi."
Powiedziałem do siebie.

Nagle kran się przesuwa i powstaję dzięki temu wejście do tunelu.

Wchodzę tam...
Sięgam po różdżkę.
"Lumos!"

Rozświetlasz sobie drogę.
Idziesz w dół tunelu.
Widzisz olbrzymią skórę.
Ma około 20 metrów.

"Wąż? "
Ruszam dalej...

Docierasz do sporego pomieszczenia.
Nikogo nie widzisz.
Po chwili jednak słyszysz głos.
W końcu jesteś! Zabiję cię!

"Wychodź! Walcz ze mną!"

Nagle z wody wyłania się potężny wąż z wielkimi zębiskami.
Czarny pan kazał cię zabić! Szykuj się na śmierć!
Przemówił wąż.

"Czarny pan? Voldemort?"
Sięgam po różdżkę....

Jesteś albo tak odważny albo głupi Skoro wymawiasz Jego imię

"Nie boje się go! Ciebie też nie!"
"Stawaj do walki!"

Ruszył w twoją stronę.
Otworzył paszczę próbując cię zjeść.

"Chi no tsurugi!"

Przebijasz mu pysk
Dalej prze w twoją stronę.

"Denryu nagare nagashi"
Chcąc go porazić.
Wkładam w atak 2000 chk

-3 k chk
Poraziłeś go.
Wyswabadza się z twojego miecza chk.

"Senpo+genki+sage modo!"
"Daichiretzusan!" x2

Masz 75 k chk.
Drasnąłeś bazyliszka.
Atakuje cię swoim pyskiem pokrytym długimi ostrymi zębami.
Masz 73 k chk

"Hikisage Toku!"
Staram się obciąć mu głowę.

Masz 72 k chk
Obcinasz mu głowę.
Padł martwy.

Anuluje sennin modo.
Wracam do Hogwartu.

-1500 HP i 3000 chk za krótkie używanie
Docierasz do Hogwartu.

Idę do swojego dormitorium...

Rozpoczyna się kolacja. Przemawia Dumbledore.
W związku z ostatnimi wydarzeniami. Nie możemy przejść obok nich obojętnie.
Dzięki odważnej postawię Uchiha Kuna. Potwór który petryfikował został pokonany.
W związku z tym 50 punktów dla Gryfindoru.

Uniosłem zadowolony rękę.
"Yeah!"
"Tylko skąd on o tym wie?"
pomyślałem po czym popatrzyłem na niego

Uśmiechnął się i uniósł kielich z winem.

Kiwnąłem głową...
Posilam się.

Wracacie do swoich dormitoriów.

Odpoczywam do jutra.

CHk i HP uzupełnione.
Budzisz się o 4 rano.

Trenuje zmysły do 6 rano

Jest 6 rano.
Idziecie na śniadanie.

Idziemy na zajęcia...

To 11 dzień nauki.
Czas na eliksiry z prof Snapem
alchemia +1
Następnie obrona przed czarną magią z prof Lupinem
Idziecie świetnie.
Następnie latanie na miotle.
Rządzisz.

Uczę się pilnie...

Czas na zielarstwo z prof Sprut.
Idziecie ci słabo.
Kończą się lekcje.
Jest 13 30.
Zostajecie zaproszeni do sali biesiadnej.

Siadam koło Emmy i Ruperta.
Czekamy.

Na środek wychodzi Albus Persivald Brayan Dumbledore.
Pojutrze zaczyna się turniej trój magiczny. Zapraszam do mnie dumnych synów Durmstrangu.
Na środek wychodzą czarodzieje z Węgier.
Zapraszam do mnie panie z Bobatoun.
Na środek wychodzą piękne dziewczyny z Francji.
W turnieju udział wezmą przedstawiciele każdej ze szkół!

"Turniej!? O co w tym chodzi, Emma?"

Słuchaj profesora!
Dumbledore -
Do jutra do godziny 23 59 macie czas się zgłaszać. Udział w turnieju mogą wziąć ci którzy skończyli 17 lat!

"Jesteśmy za młodzi!"

Rozchodzicie się do dormitoriów.

Trenuje zmysły do wieczora.

Jest 21 45.
Rupert -
Nie mogę uwierzyć! Najlepszy szukający na świecie! Victor Krum!
Do tego piękna Delacure!
Bądź cicho Rup! Ciągle o tym gadasz!
Powiedziała Emma.

"Spokojnie Emma. Niech się nagada. Chcielibyście wystartować w Turnieju Trój magicznym!? Wieczna chwała!? Ja tego w sumie... nie potrzebuje!"

Rup-Co ty gadasz, Kun! Jasne żebym chciał!
Emma-Typowy facet...

Śmieje się.
"Idę odpocząć..."
Poszedłem do sali chłopaków i kładę się spać.

Wstajesz o 3 rano.
Czujesz się świetnie.

Idę się wykąpać.

Jest 3 30.
Wracasz do pokoju.

Trenuje zmysły...

Jest 5 30.
Rup-A ty co tak dziwnie siedzisz?
Powiedział wstając z łóżka.

"Trenuje..."
"Już w sumie skończyłem..."

Co trenowałeś? Jak dla mnie to poprostu siedziałeś. Nie ważne! Chodźmy na śniadanie!

"Już idę..."
Idziemy coś przekąsić.

12 dzień.
Zjedliście obiad.
Idziecie na lekcję które kończą się o 14. Macie czas wolny do 18.
Niczego nowego się nie nauczyłeś.

Idę do łazienki dziewczyn gdzie nikt nie chodzi.
Trenuje "Hayai te"

Trenujesz 2 h.
W końcu ci się udaje.
Kondycja 88%.

Wracam do dormitorium.

Jest 16 15
Jesteś w dormitorium.

Odpoczywam do kolacji...

Jesteście na kolacji.

Jem i wracam do siebie.

Budzisz się o 3 30.
Jesteś w świetnej formie.
To 13 dzień nauki.

Trenuje zmysły...

Jest 6 rano. Jesteście na śniadaniu.
Dumbledore - Dziś wylosujemy trójkę zawodników którzy wystartują w turnieju trój magicznym.
Oto czara ognia do której wrzucaliście swoje kandydatury. Teraz czas losowania.

Obserwuje losowanie...

Dumbledore - Pierwszy jest przedstawiciel Durmstrangu. Victor Krum.
Drugą jest przedstawicielka Bobatoun. Delacure! Trzeci jest przedstawiciel Hogwartu Cedric Digorry.

Bije brawo...

Nagle czara ognia wyrzuca jeszcze jedno nazwisko.
Dumbledore -Uchiha Kun!
Wszyscy zaniemówili.
Kun!

Wstaje zdziwiony i idę do Dumbledore'a.

Zostajesz odesłany do pokoju obok . Gdzie czekają inni uczestnicy turnieju.

Idę tam...

Do sali wpada Dumbledore i inni nauczyciele.
Kun! Wrzuciłeś swoję nazwisko do czary ognia!?

"Nie..."
"Po co miałbym to robić?"

Karkarov -- Łże jak pies.
Moody - Uczeń pierwszego roku nie dałby sobie rady.

"To nie moja sprawka! Nie potrzebuje wiecznej chwały!"

Crouch,-Czy pan Kun chcę czy nie musi wziąć udział w turnieju. Nie może się już wycofać!
Mcgonagal -To jeszcze dziecko!
Knot- Pan Crouch ma rację...

"Nie boje się. Jeśli muszę to wystartuje..."

Rozchodzicie się.
Wracasz do dormitorium.
Rup -Jak to zrobiłeś? Jak wrzuciłeś kartkę z nazwiskiem do czary ognia?

"To nie ja..."
"Nie wiem jak to się stało..."

Poważnie!? Ludzie giną w tym turnieju. Ale ty Napewno dasz radę!

"Myślę że dam radę.."
"Dzięki Rup!"

14 dzień.
Budzisz się rano o 3.

Trenuje zmysły do 6 rano.

Jesteście na śniadaniu. Po nim czeka was 1 zadanie w turnieju trój magicznym.

Jem i przygotowuje się do 1 zadania.

Dumbledore -Pierwsze zadanie polega na zdobyciu złotego jaja. W nim znajduje się wskazówka do drugiego zadania.
Chronić go będzie smok!
Zapraszam pierwszego zawodnika. Cedric Digorry!

Czekam na swoją kolej...

Dumbledore -Przed nami ostatni czwarty zawodnik. Poprzedniej trójce udało się wykonać pierwsze zadanie. Zapraszam! Uchiha Kun!

Wchodzę na miejsce walki o złote jajo.

Widzisz złote jajo.
Strzeże go Wielki smok.
Po chwili zieje w ciebie ogniem.

"Kabe kouseitani:suiton!"
"Accio miotła!"

Wskakujesz na miotłę i odlatujesz.
Smok rusza za tobą.

Lecę tak daleko żaby mnie nikt nie widział.

Jesteś kilkaset metrów od miejsca walki.
Smok siedzi ci na ogonie.

"Shinriteki Ouda" x10

Trafiasz go.
Jednak jego skóra jest bardzo twarda . Nic mu nie robisz.

"Rankyaku"

Trafiasz go.
Ten spadł w przepaść.
-3 k chk

Szybko lecę po jajo...

Jajo zdobyte.
Przechodzisz do kolejnego etapu.

Idę do dormitorium...

Budzisz się o 3 rano
14 dzień szkoły.
Dziś czas na drugie zadanie.

Przygotowuje się do drugiego zadania.

Dumbledore - Przed nami czas na drugie zadanie. W wodzie został umieszczony skarb każdego z was.
Waszym zadaniem jest znaleźć ten skarb. Uwolnić i wrócić na brzeg

Staje przed wodą i wypijam płyn na oddychanie pod wodą.
Czekam na sygnał do startu...

Padł sygnał.
Wszyscy wskakujecie do wody.

Płynę przed siebie szukając "Skarbu"

Po chwili otaczają cię dziwne stworzenia.
Łapią cię za nogę i wciągają w głębiny.
Jest ich sporo.

Sięgam po różdżkę.
"Flipendo"

Obezwładniłeś potworki.
Płyniesz dalej.
Widzisz Ruperta .
Jest nieprzytomny i przywiązany liną do dna.

"Ryougan!"
Staram się laserem przepalić linę.
Następnie łapie go i wypływamy na powierzchnie.

Udało ci się.
Kończysz pierwszy.

Wychodzę z wody.
"W porządku Rup!?"

Tak! Dzięki!
Dumbledore -Najszybszy był Uchiha Kun! Drugie miejsce zajęli razem Cedric Digorry i Victor Krum. Trzecia panna Delacure.
[i] Rozejść się! Jutro 3 etap![/i[

Wracam do szkoły...

Mija kolejny dzień. Czas na 15 dzień.
Dumbledore -Czas na ostatni etap.
Przed zawodnikami labirynt. Muszą znaleźć puchar.
Ten który zrobi to pierwszy wygrywa i zostaje mistrzem turnieju trój magicznego!
Pierwszy rusza Kun. Jako że wygrał poprzednią konkurencje.!

Ruszam do środka.
Zachowuje ostrożność.
Szukam pucharu.

Żywopłot odcina ci możliwość powrotu.
Ruszasz wgłąb labiryntu.

Idę ostrożnie dalej.

Nic ani nikogo nie widzisz.
Zgubiłeś się.

Szukam drogi..

Widzisz że żywopłot wciąga Delacure do środka.

Staram się ją uwolnić używając "Ryougan" z oczu.
Staram się przepalić pnącza.

Nie dałeś rady. Została wciągnięta.

"Expeliarmus!" w niebo. Staram się dać znać że Delacure potrzebuje pomocy.
Ruszam dalej...

Podbiegasz na skrzyżowanie labiryntu.
W oddali widzisz puchar.
Z drugiej strony podbiegł Cedric.

Ruszam w stronę pucharu.
Staram się wyprzedzić Cedrica.

Biegniecie koło siebie.
Cedric cie popchnął.
Wtedy pnącza oplatały mu nogi
Upadł.
Masz 20 metrów do pucharu.

Zatrzymuje się...

Kun! Pomóż mi! Kun! Proszę!
Został już Cały oplatany.

"Ryougan!"
Pomagam mu się oswobodzić...

Udało ci się.
Podbiegacie do pucharu.
Cedric - Uratowałeś mnie! Bierz puchar!

"Razem!"

Złapaliście za puchar.
Ten przeniósł was na ponury cmentarz
Puchar był świstklikiem.
Powiedział szczęśliwy chłopak.

"Co to za miejsce?"
"To cmentarz.."
Rozglądam się...

Nagle widzisz Petera Pettigrew.
Niesie kogoś.
Zabij niepotrzebnego!
Pettigrew -
Dobrze panie!
Cedric -Kim jesteś i Czego Chcesz!?
Pettigrew - Avade Kedavra!
Trafia Cedrica. Ten padł martwy.

"Cholera! "
Podbiegam do Cedrica i sprawdzam czy na pewno nie żyje...

Jest martwy.
Widzisz że dzięki zabiciu chłopaka. Voldemort zaczyna się odradzać.

"Accio" na pucharze.
Wskazuje go.
Zamierzam się przenieść z powrotem wraz ciałem Cedrica...

Voldemort prawię się odrodził.
Zdążyłeś uciec.

Puszczam ciało Cedrica i bez słowa spuszczam głowę....

Wszyscy przez chwilę świętują wasze przybycie.
Jednak po chwili.
Chłopak nie żyje!
Powiedział ktoś z tłumu.
Delacure wrzasnęła
Ojciec Cedrica
Moje dziecko! To twoja sprawką Kun!
Powiedział po czym złapał cię za szyję.

"To nie ja.."
"On wrócił! "
"Lord Voldemort powrócił!"
"To on zabił Cedrica..."

Wszyscy zamilkli.
Zostajesz zabrany przed Lupina z tamtego miejsca.

Idę z Lupinem...

Lupin daję ci czekolady.
Masz zjedz to. Pomoże! Jak się czujesz?

"Nic mi nie jest..."
"Dam radę..."

Jesteś bardzo odważny biorąc pod uwagę twój wiek.
Kończy się 15 dzień. Turniej trój magiczny został zakończony.
Budzisz się o 4 w dormitorium.

Leże w łóżku i myślę o Voldemorcie...

Podchodzi do ciebie Rup.
W porządku Kun!?

"Tak... Myślę o Voldemorcie...Może powinienem go wtedy zabić!?"

Zabić!? Ciesz się że nie skończyłeś jak Cedric! Miałeś kupę szczęścia..

"Może i tak...Może i nie..."
Wstaje i trenuje zmysły do 6 rano.

Rup pokiwał głową i odszedł.
Jest 6 rano.
Jesteście na śniadaniu.
Dumbledore - Dziś straciliśmy coś ważnego. Straciliśmy kolegę, przyjaciela, syna. Zabił go Lord Voldemort!
Zapamiętajmy Cedrica jak odważnego młodego chłopaka. Będzie żył w naszych sercach!
Jecie śniadanie.

Spuściłem głowę...
Nie mam ochoty jeść...

Rup-Kun! Zjedz coś!
Emma-On ma rację! Musisz coś zjeść..

"No dobrze.."
Zjadam trochę i idę na zajęcia...

Uczycie się.
Pierwsza lekcja jest prof Mcgonagal.
Radzisz sobie znakomicie.
Druga lekcja jest z prof Sprut o roślinach.
Radzisz sobie średnio
Kolejne są eliksiry z prof Snapem
Radzisz sobie doskonale
Alchemia+1
Kolejna lekcja jest z latania na miotle.
Jesteś najlepszy
Ostatnia lekcja jest z obrony przed czarną magią.
Wszystko wiesz.
Jest 14. Lekcję się kończą.

Wracam do dormitorium...

Jesteś na miejscu. Jest 14 15.

Trenuje zmysły do wieczora...

Co chwilę ktoś ci przeszkadza.
Ale trenujesz dzielnie.

Kończę i odpoczywam...

Dzień 16.
Wstajesz o 3 30.
Czujesz się świetnie.

Idę się wykąpać.

Umyłeś się.
Jest 4.

Wracam do pokoju...

Jest 4 15.
Jesteś w pokoju.

Trenuje zmysły do 6 rano.

Idziecie na śniadanie.
Nie przy was Dumbledorea.

"Wiecie gdzie jest prof Dumbledore?"
Zapytałem uczniów.

Wszyscy wzruszają ramionami.

Zjadam śniadanie i idę na lekcje...

Wszyscy cię obserwują na lekcjach.
Prawie Nikt ci nie wierzy że Voldemort powrócił.

Olewam ich.
Czekam na koniec lekcji.
Idę do pokoju Prof Dumbledore'a.

Niema go.

Idę do prof. Mcgonagal...

[i]Co chciałeś Kun!?[,/i]
Zapytała

"Gdzie jest prof Dumbledore?"

Musiał wyjechać w ważnej sprawie. Nie wiem kiedy wróci.
Teraz Wracaj do siebie. W ciszy!

"Dziękuje..."
Wracam do siebie..

Mija kolejny dzień.
Masz sen w którym widzisz Dumbledorea.
Szuka tzw Horkrusow.
Nie za bardzo wiesz o co w nich chodzi.
Dumbledore chce je zniszczyć.

Wstaje i idę do biblioteki.
Szukam czegoś o Horkruksach.

Czytasz że w różne przedmioty wkładana jest część duszy. Dzięki stworzeniu Horkrusow używający jest nieśmiertelny.

"Voldemort jest nieśmiertelny!?"
Pomyślałem.
Wracam do siebie...

Rupert -Co jest Kun!? Co się stało!?
Powiedział widząc coś po twoim zachowaniu.

"Prawdopodobnie Voldermort jest nieśmiertelny. Rozszczepił swoją duszę!"

Co ty gadasz? Nie dość że wrócił to jeszcze jest nieśmiertelny.!?

"Z tego co zrozumiałem to aby go pokonać trzeba zniszczyć wszystkie Horkruksy!"

Emma- Myślicie że to dlatego Dumbledore znika? Szuka ich!?

"No tak! To by się zgadzało! Jesteś bardzo przenikliwa! Emma!"

Zaczerwienila się.
Rup- To co robimy!? Szukamy ich!?
Emma -To bardzo niebezpieczne. Jesteście na to gotowi!?

"Po lekcjach!"
Powiedziałem po czym odszedłem.
"Teraz idźcie odpocząć! Ruszamy jutro po lekcjach!"

Budzisz się o 3 rano.
Czas na 17 dzień.

Idę na śniadanie a potem na lekcje...

Dumbledore Dalej nie ma.
Jesteście na lekcjach.
Alchemia+1.
(Nie dopisałes sobie jednego punktu.)

Czekam na koniec zajęć.
Idę do Rupa i Emmy.

Rup-Ruszamy?
Emma -Jestem gotowa!

"Gdzie możemy znaleźć pierwszego?"

Nagle pojawia się Dumbledore
Kun! Chodź ze mną!

"Wybaczcie..."
Idę za profesorem.

Potrzebuje twojej pomocy! Złap mnie za rękę!

"O co chodzi panie profesorze?"

Musisz mi pomóc. Złap mnie za rękę!

"Dobrze..."
Łapie go za ramię.

Przenosicie się na małą wyspę na oceanie.
Tutaj jest pierwszy Horkruks!
Wchodzicie do środka.

"Co nim jest?"
Idę za Dumbledorem...

Jest to coś małego. Raczej...
Może to być też zwierzę.

"Rozumiem"
Szukamy go...

Wchodzicie do jaskini.
Płynięcie łódka do malutkiej wysepki w środku jaskinia.
Na środku jest stolik z lodu.
W środku jest jakiś złoty zegarek.
To jest Horkruks.!

"Katon Enkoudan Kaki"
Staram się stopić lód.

Żadne czary nie pomagają.
Trzeba wypić tą wodę do końca. Nie możesz pozwolić żebym przestał pić. Muszę wypić wszystko. Rozumiesz?

"Tak..."
"Może ja to zrobię?"

Nie ! Jesteś zbyt cenny!
Zaczyna pić. Po kilku łykach nie chce już więcej.
Została połowa.

"Niech pan pije dalej!"
Podaje mu wodę.

Nie każ mi tego pić! Proszę!

"Niech pan pije! Jeszcze tylko trochę"
Wlewam mu napój do ust.

Wypił wszystko.
Jest bardzo osłabiony.
Przenosi was na dziedziniec.
Słyszysz jakieś hałasy.
Schowaj się Kun!
Ani słowa!

Chowam się na dole.

Spotykasz Snape.
Widzisz także śmierciożerców.
Snape kładzie palec wskazujący na usta chcąc żebyś się nie odzywał.

Czekam tak jak kazał mi Dumbledore.

Snape podchodzi do Dumbledore na kilka metrów.
Avade Kedavra!
Trafiony dyrektor spada z dziedzińca w dół.
Szkoła zostaję przejęta przez śmierciożerców.
Masz mało czasu.

Szybko biegnę do Rupa i Emmy.

Wpadasz na nich na korytarzu.
Emma-Co się stało!?.Kun!?
Rup-Nie wyglądasz za dobrze!?

"Prof Dumbledore nie żyje..."
"Zabił go Snape! Musimy uciekać! Śmierciożercy przejmuja Hogwart!"
"Mam jednego Hokruksa"
"Złapcie się mnie!"

Są w szoku.
Zaniemówili.

"Złapcie mnie!"
"Cholera!"
Łapie oboje za rękę w i "Saksato soushin"
w pierwsze miejsce które przyjdzie mi na myśl.

Jesteście na pustkowiu.
Emma się popłakała.
Rup- Dobrze że ci nic nie jest!

"Tak..."
"Uciekliśmy! Znowu..."

Co Teraz? Kun!?
Zapytał Rupert
Emma dochodzi do siebie.

"Po pierwsze musimy zniszczyć pierwszego Horkruksa!"
"Emma! Nie zwrócisz mu życia! Opamiętaj się! Jesteś nam potrzebna!"

Przepraszam! Czytałam że Horkrusy można zniszczyć tylko w specjalny sposób.

"Czyli?"
Kłade go na ziemi.
"Rictusempra!"

Nie mogę sobie przypomnieć!
Twój atak nic nie robi.

"Expeliamus"
"Bombarda"

Nic to nie daje.

Chowam go...
"Cholera! Macie jakiś pomysł? Gdzie może być kolejny i jak go zniszczyć?"

Emma-Daj mi trochę czasu!
Rup- Emma napewno coś wymyśli!

"W takim razie rozbijmy tu obóz. Postanowimy potem gdzie wyruszyć"
"Emma postaw barierę."

Bariera postawiona.
Emma tworzy namiot. W którym się chowacie.

Odpoczywamy i myślimy nad Horkruksami...

Emma-[i] Napewno trzeba je spróbować zniszczyć czymś niezwykłym. Np miecz Godricka Gryfindora.[)i]

"Nie mamy miecza..."
"Trzeba wymyślić coś innego..."

Śpisz Budzisz się rano o 4.
Słyszysz głos Ruperta i Emmy na zewnątrz namiotu.

Wstaje i idę zobaczyć co się dzieje..

Rup trzyma zniszczonego Horkruksa w jednej ręce a miecz gryfindora w drugiej.

"Coś ty? Jak to...?"

Też potrafię! A co !
Powiedział uśmiechnięty

"Jak to zrobiłeś? Skąd masz miecz?"

Wstałem w nocy i poszedłem się przejść! Myślałem o mieczu i pojawił się w jeziorku. Popłynąłem po niego i zniszczyłem Horkrusa.

"Świetnie!"
Przytulam go ze szczęścia...

[i]No już! Kun! Przestań,![/i[

Puszczam go
"Świetna robota! Musimy znaleźć kolejnego!"

Tylko gdzie!?
Zapytał Rupert
Emma- Ja też nie próżnowałam. Znalazłam informację na temat insigni śmierci. To może nas doprowadzić do kolejnego Horkruksa!
Pokazuje wam znak insigniow.
Ojciec Luny miał coś takiego na szyi.
Dodała

"Wiesz gdzie mieszka? Powinniśmy go odwiedzić!"

Wiem. Mieszka na pustkowiu! Jakieś 500 km na północ. Dasz radę nas tam przenieść!?

"Myslę że tak."
"Po to między innymi trenuje zmysły."
"Złapcie się mnie"
Szukam energii w tamtym miejscu i "Saksato soushin!"

Przeniosłeś was przed dom.
Wychodzi do was ojciec Luny.
Jest jakiś nerwowy.
Wejdźcie!

Wchodzimy do środka.
"Co pan wie o Insygniach śmierci?"

O tak...
Opowiada wam całą historię o czarnej różdżce, pelerynie niewidce i kamieniu wskrzeszania.
Widzisz jego medalion.
Czujesz z niego złą energię.

"Rozumiem! Słyszał pan taką nazwę jak Horkruks?"

Tak a o co chodzi?
Czujesz zbliżające się złe energię. Będą za kilka minut.

"Podejrzewam że pana medalion jest Horkruskem! Czy może nam pan go oddać!? Bez tego nie pokonamy Voldemorta!"

Tak jasne!
Powiedział po czym podszedł do okna. Nie dając go wam.
Jest bardzo rozkojarzony.

"Dlaczego wezwał pan śmierciożerców?"
"Są w drodze prawda?"

Popłakał się.
Moja Luna! Zabrali ją!

"Śmierciożercy? Gdzie jest?"

W dworze Malfoyow!

"Niech pan mi odda Horkruksa! Odbijemy ją!"

Zostaniecie tu!
Wróg będzie za minutę.

Podchodzę do niego i zrywam mu Horkrkuksa...

Zrywasz go.
Nie odchodź! Moja Luna!
Blokuje wam wyjście z domu.

"Uwolnimy ją!"
"Proszę się odsunąć."

Nie!
Zostało 15 sekund.

Atakuje go ciosem w brzuch.
Chcąc pozbawić go przytomności..

Pada nieprzytomny.
Rup-Kun! Co tak ostro?
Emma- Dobrze zrobił! Wynośmy się stąd!

"Schowajcie się!"
"Dość uciekania!"

Schowali się. Pojawia się trzech śmierciożerców.
Najpierw niszczą dom a potem ustawiają się wokół ciebie.
Poddaj się! Jesteś jeszcze zwykłym szczeniakiem!

"Reitoku"x 5 w każdego

Wzbijają się w powietrze.
Avade Kedavra!
Lecą w ciebie czary od całej trójki.

"Nankan!"
"Maru no chk!" x50
Strzelam po kilka pocisków w każdego.

Trafiasz jednego padł na ziemię.
Dwóch lata wokół ciebie.
Są całkiem szybcy.
Strzelają w ciebie kolejnymi czarami.

"Hikari no Ko"
Strzelam w nich strzałami..

Trafisz jednego w udo. Uderzył o ziemię i zwija się z bólu.
Trzeci strzela w ciebie silnym czarem.

Utrzymuje Nankan.
"SEKIKATSUBA"
Pluje w niego kilka razy

Zamieniasz go w kamień.
Podbiegają do ciebie Emma i Rupert.
Wow! To było super!
Wypalił chłopak.
Znasz niesamowite czary!?
Dodała dziewczyna.
Oboje łapią się ciebie.
Do willi Malfoyow!

"Saksato soushin!"
(Ile mam chk?)

-4 k chk
Przenosisz się pod bramę.
Pod nią stoi smieciozerca.
Emma Petrificulus totalus!
Gościu dostaje i pada na ziemię.

"Nieźle..."
Otwieramy bramę i biegniemy do willi.

Jesteście blisko wejścia.
Na zewnątrz stoi kilku śmierciożerców.

" Nehan Shouja no jutsu"
Czekam czy zasną.

Wszyscy zasnęli.

"Czekajcie na sygnał!"
Podbiegam do okna.
Sprawdzam co się tam dzieje.
Zachowuje ostrożność

Widzisz tam Belatrix lestrange.
Tortuje Lunę.
Jest też kilku śmierciożerców.

Wchodzę do środka.
Ostrożnie..

Chowasz się za filarem.
Luna leży a Belatrix używa Crucjatusa.

"Petrificulus Totalus!"
Celuje w Belatrix.

Odbiła twój atak różdżką.
Strzelają w ciebie Avade Kedavra.

"Nankan!"
"Chakra no Shasatsu"

Trafisz smieciozerce. Padł na ziemię.
Atakują cię czarami.
Zostało 4 razem z Belatrix.

Nadal osłaniam się Nankan.
"Shinriteki Ouda"x10

Trafiasz jednego. Upadł na ziemię.
- 2 k chk
Zostaję 3 . Uderzają w twoją barierę.

"Katon Haijingakure no Jutsu"

Spaliłeś jednego.
Belatrix się teleportuje. Uciekła.
Został jeden.

"Kawara shuriken"
W ostatniego...

Powalasz go.
Luna leży nieprzytomna.
-1000 chk

Staram się ją ocucić.
"Luna! Wstawaj!"

Nic to nie daje.
Na ziemi widzisz naszyjnik.
Upuściła go Belatrix.
Czujesz z niego złą chk.

Zabieram go.
Daje sygnał Emmie i Rupowi.

Przybiegają.
Znasz potężne czary!
Powiedziała Emma
Oni nie żyją?
Zapytał Rupert

"Nie wiem! Nie mamy czasu!"
Łapie Lune, Emmy i Ruperta.
"Saksato soushin" w bezpieczne miejsce

Przenosicie się w bezpieczne miejsce.

Staramy się obudzić Lunę.

Budzi się.
Gdzie ja jestem!? Kun!? Co ja tu robię?!

"Zostałaś porwana. Ale już jesteś bezpieczna. Odstawie cię do ojca!"

Jesteś bardzo miły. Jak zawsze, Kun. Wystarczy że cię złapie,tak?

"Tak!"
"Saksato soushin!" do jej ojca..

Ojciec Luny od razu biegnie w waszą stronę.
Moja Luna! Żyjesz!
Dziękuję ci chłopcze!

"Masz na imię jak jedna bliska mi osoba."
"Do rzeczy! Nie możecie tu zostać!"
"Śmierciożercy znowu was znajdą"

Tak. Mam już plan gdzie się udać!
Powiedział mężczyzna.
Idź już chłopcze. Masz ważniejsze sprawy na głowie!

"Do zobaczenia!"
"Saksato soushin!"
z powrotem.

Wracasz.
Mamy do zniszczenia jeszcze dwa horkruksy!
Powiedziała Emma.
Ona ma rację Kun. Co robimy?
Dodał Rupert.

"Musimy znaleźć kolejne!"
"Rup! Masz miecz Godricka Gryfindora!?"

Tak!
Rup uderza w Horkruksy i je niszczy.
Zostały jeszcze dwa.

"Macie jakiś pomysł gdzie mogą być dwa ostatnie?"

Emma- Może wąż!?

"Dobrze kombinujesz Emma!"

Ostatni Horkruks!? Co to może być? Gdzie może się znajdować!(
Powiedział Rup.
Emma-[i] Myślę że odpowiedzi powinniśmy szukać w Hogwarcie![/i[

"Chcesz tam wrócić? Ciężko będzie się przebić!"

Damy radę. Musimy znaleźć tego Horkruksa
Powiedziała Emma
Rup przytaknął.

"W takim razie ruszajmy!"
"Saksato soushin" w okolice Hogwartu.

Jesteście na ul pokątnej.

Szukamy tylnego wejścia do Hogawrtu.

Słyszysz smieciozercow.
Jednak...
W jednej z bocznych ulic.
Natykacie się na starszego gościa podobnego do Albusa Dumbledore.
Wchodźcie! Szybko!
Powiedział uchylając wam drzwi.

Wchodzimy do środka.
"Kim pan jest?"

Jestem Aberforth Dumbledore. Brat Albusa...
Zjedzcie coś!
Przyniósł wam owoce.
Jesteście bardzo głodni.

"Nie wiedziałem że prof Dumbledore ma brata"

Wiele rzeczy o nim nie wiesz chłopcze.
Czego tu szukacie!? Wracajcie do domu. Dłużej pozyjecie...

"Szukamy Horkruksów. Jeden jest w Hogwarcie. Musimy go znaleźć!"

Nie pokonacie go!Poprostu zrezygnuj!

"Nie ma takiej opcji! Sami znajdziemy sposób żeby się tam dostać!"
"Emma, Rupert idziemy!"

Gdy zaczęliście wychodzić.
Stój!
Następnie podszedł do obrazu.
Wiesz co robić!?
Kobieta na obrazie zaczęła iść drogą aż w końcu zniknęła.

"Gdzie ona poszła!?"

Zaraz zobaczysz!
Powiedział
Po chwili widzicie jak kobieta z kimś wraca.
Nie widzicie z kim.

Sięgam po białą różdżkę.

Obraz się otwiera.
Widzicie Nevilla.
Ale wszyscy się ucieszą jak was zobaczą.

"Hej Nevill."
"Zaprowadzisz nas do Hogwartu?"

Chodźcie za mną!

Idziemy za Nevillem..

Docieracie do sali Gryfindoru.
Gdy wchodzisz wszyscy biją brawo.

Uśmiecham się.
"Potrzebuje waszej pomocy. Poszukujemy Horkruksów. Mogą wyglądać różnie. Przeważnie są małe i cenne. Macie jakiś pomysł?"

Wszyscy zamilkli.
Po chwili przemawia Luna.
Może to diadem Roweny Ravencrow!?
[i] Nikt go nie widział od lat. Luna![//i]
Powiedział jeden z uczniów.

"To może być to..."
"Skoro nikt go nie znalazł. Może będzie w pokoju życzeń!"
"Rup! Emma zostańcie tu. Ja idę po niego!"
Ruszam tam. Staje w miejscu gdzie przeważnie się pojawiał...

Pokój szybko się pojawia.
Wchodzisz do środka.
Jest sporo graciarstwa.

Szukam złej energii.
"Accio Horkruks!"

Nic to nie dało.
Czujesz złą energię.

Idę tam skąd ją czuje..

Znalazłeś diadem. Jest na górnej półce.
Nie sięgniesz go stąd.

"Kabu hisan!"
Podlatuje do niego i go zabieram.

Udało ci się.
Zabierasz go.

Wracam do pokoju Gryfonów.

Rup niszczy go mieczem gryfonów.
Po kilku minutach zostajecie zawołani na apel.

Chowamy się wśród uczniów i idziemy na apel.

Prof Snape- Podobno Uchiha Kun był widziany w Hogwarcie. Proszę żebyście go wydali! Jeśli nie to czeka was kara!

Wychodzę z tłumu.
"Snape! Wyzywam cię na pojedynek!"

Kun!
Snape sięgnął po twoją różdżkę ale cię nie atakuje.
Wtedy wtrąca się prof Mcgonagal i atakuje go.
Po chwili ten ucieka przez okno.

(swoją czy moją?)
"Tchórz!"

(swoją)
Po chwili słyszycie głos w swoich glowach.
Oddajcie Uchihe Kuna! To daruje wam życia.! Wydajcie Kuna a wszystko zostanie wam wybaczone! Macie 30 minut.

"Idę go zabić!"
"Rup! Emma! Znajdźcie węża i zniszczcie diadem Roweny Ravenclaw!"

Nie możesz tam iść!
Powiedziała zatroskana dziewczyna
]I] Stary! Najpierw zniszczmy wszystkie horkruksy![/i]
Dodał Rup
Będziemy bronić Hogwartu!
Powiedziała Prof Mcgonagal

"Zginie zbyt wielu ludzi!"
"Voldemort zaatakuje!"

Oni nie walczą dla ciebie. Tylko dla siebie i szkoły!
Powiedziała Prof Mcgonagal.

"..."
"Dobra! Zniszczcie horkrkuksa kłem bazyliszka!"
"Musimy znaleźć węża!"

Rozpoczyna się atak śmierciożerców na szkołę.
Rup i Emma niszczą diadem.
Został ostatni Horkruks.

Uruchamiam swoje zmysły.
Staram się go znaleźć.

Jest ukryty w szkole.
Trwa walka.

Szukam jego i Voldemorta,

Natykasz się na śmierćiożerce.
Avade Kedavra!

"Expeliarmus!"
Staram się strącić jego czar w bok.
"Dretwota!"

Trafiasz go. Odleciał.
Wychodzisz przed dziedziniec.
Widzisz stojącego tam Voldemorta z setkami swoich ludzi.
Koło niego jest wąż.
Wstrsymali atak.
Kun! Wyjdź i walcz!

Wychodzę na przeciw jemu...
"Nie zamierzam uciekać!"
Sięgam po różdżkę.

Bardzo dobrze!

Avade Kedavra!

"Expeliarmus!"
Uderzam w jego czar.

Zaczynacie przepychać swoję czary.
Walka ze śmierciożercami znów się rozpoczyna.

"Zabijcie węża!"
Wrzasnąłem...
Staram się przepchać jego czar...

Wąż atakuje Rupa i Emme.
Wtedy Nevill odcina mu głowę mieczem Gryfindora.
Wszystkie Horkruksy zostały zniszczone.

Staram się zepchnąć czar na niego i wytrącić mu różdżkę.

Udało ci się.
Czarny pan jest osłabiony.
Wytrąciłes mu różdżkę.

"Katon Goukakyuu no jutsu"
Udaje że czar wychodzi z różdżki.

Trafiasz go kulą ognia.
Po chwili widzisz jak umiera.
Rozpadł się na popiół.

"To koniec..."

Śmierciożercy uciekają.
Wojna skończona.

Idę sprawdzić straty w ludziach..

Widzisz wielu zabitych.
-George Weasley
-Renus Lupin
-Nimfadora
I kilku innych.

Oddalam się.
"Przykro mi Rupert z powodu twojego brata!"

Spuścił głowę.
30 k chk
0 ryo
Staty+10
Misja rangi S i SS X2