Docieracie do Kazekage.

<No wreszcie jesteście> mówi Saber. Spojrzała na ciebie i pokręciła głową uśmiechnięta.

<Waszym zadaniem będzie eskortowanie syna Lorda Feudalnego Kraju Wiatru. Czeka na was pod brama główną. Musze przyznac że chciałam dać tą misję komu innemu. Niestety większość klientów którzy przysyłają nam zlecenia. Żądają abyś wykonał ją ty.> powiedziała po czym spojrzała na ciebie

<Wielu ludzi w tym Kraju uważa się cie za bohatera. Dlatego nim udasz się na miejsce. Nasi Legendarni Jounini postarają się zmienić twój wygląd.

<Nie wiem co się stało. Nie ma czasu na twoje wyjaśnienia. Mam ponad 20 misji w których każdy prosi abyś to ty ją wykonał. Kun-san>

"Bohatera?" powiedziałem nieco zawstydzony

"Gdzie mamy go eskortować? Mógłbym użyć teleportu…?!"

<Nie zawstydzaj się już tak. Twoje ubrania są zniszczone. Dbaj o siebie bardziej bohaterze> powiedziała z uśmiechem złapała cię za rekę.
Po chwili twoje ubrania są jak nowe
<Przecież znasz też tą technikę.>

Laxus<Oni co robią?>
Luna<Przecież Kazekage-sama ma męża>
Mystogan<Ehh... Przecież to jest jej mąż...Zwariuje z wami...>

Laxus i Luna< COooo? Nie wiedzieliśmy!!??>
Patrzą na was zszokowani.

Saber<Wasza trójka niech idzie do głównej bramy. Ty Kun zaczekaj tu. Zaraz zjawia się Jounini>

Trójka dzieciaków wychodzi zostajecie sam na sam. Jednak chwila ta nie trwa długo. Zjawia się 4 Jouninów. Wśród nich jest Shirou. Reszty nie znasz.(Mało przebywasz w Wiosce :D)

"Przepraszam Saber-san"

"Shirou-san? Co ty tu robisz?"

Uśmiechnęła się

Shirou< Kun-san? co ci się stało? Jesteś jak dziecko?!. Nie mów do mnie po im prawdziwym imieniu przy innych Jounninach> Powiedział lekko wkurzony

"I vice versa, Shirou-san!" Mówię śmiejąc się lekko

"To długa historia..." odpowiedziałem

Saber<Nie ma czasu na przywitania. Zaczynajcie !>

Cała 4 cię okrążyła. Tworząc jakby barierę w której zostajesz zamknięty. Po kilku sekundach odzyskujesz dawny wygląd

Shirou<Efekt będzie trwać 10 dni. Jeśli jednak będziesz ciężko ranny. Efekt również się odwróci. Niestety nie jesteśmy w stanie przywrócić ci dawnego wyglądu.>

Saber< Czyli masz 10 dni na wykonanie misji. Ruszaj niezwłocznie. Wszyscy już na ciebie czekają przy głównej bramie.>

"Dobrze. Dziękuje. Co jest celem podróży?" zapytałem lekko się śmiejąc i patrząc w stronę Saber.

<No tak. Zapomniałam. Magnolia. To bardzo daleko stąd. Nie możesz użyć teleportacji ponieważ. Syn pana feudalnego jest twoim wielkim fanem. 10 dni powinno starczyć żeby tam dotrzeć. Wracając będziesz miał znów tamto ciało> podała ci mapę

<Ruszaj!>

" Zrozumiałem"
Ruszam w kierunku głównej bramy...

Docierasz do bramy. Czeka tam na ciebie twoja drużyna. No i syn lorda feudalnego. Ma na oko 10 lat. Jest niskim szatynem. Podbiega do ciebie i od razu krzyczy<Jestem Miyagi. Pokażę pan Sharingana?>

"Sharingan to nie jest zabawka. Miyagi-san nasza misją jest bezpieczne odprowadzenie cię do Magnolii. Do twojego ojca który przebywa tam w interesach. Jesteś gotowy do drogi?
Kchyose kawazu Goran" przywołuje szybką żabę szpiegowską na którą ma wejść Miyagi

Chłopak jest wyraźnie nie pocieszony ale jako że jest twoim fanem. Słucha cie i wchodzi na żabę.

<A tych troje dzieciaków to kto to?> zapytał patrząc nie zadowolony
<Dla ciebie senpai gówniarzu.> powiedział Laxus
Miyagi<a ja dla ciebie Miyagi-sama!> odpowiedział
Luna<No już chłopaki. Nie kłóćcie się>
Miyagi<a co to za brzydka dzi.ka?>
Po tych słowach Mystogan i Laxus spojrzeli na siebie nieco przestraszeni...
Luna<Co??> po czym ruszyła w stronę chłopaka wyraźnie wściekła. Jednak Laxus z Mystoganem ją z trudem powstrzymali. Wyglądało to tak jakby chciała mu spuścić nieżly łomot.

"To wspaniali młodzi shinobi. Utalentowani i gotowi oddać za ciebie życie, Miyagi-san"
"Proszę żebyście się wszyscy uspokoili. Nie będę tolerował żadnych kłótni" mówię z lekkim uśmiechem ale jednocześnie nie ukrywam nie zadowolenia

Mystogan spojrzał na ciebie i się lekko uśmiechnął. Co jest u niego rzadkie
Luna<Przepraszamy Kun-sensei.>
Laxus<hmph...>warknął po chwili dodając<Nie będę za nic przepraszał>

Jesteście w drodze. Młody Miyagi jest widocznie podniecony<Kiedy będziecie walczyć? Spotkamy jakichś oprychów? Zmuszę cię Kun-san żebyś pokazał mi Sharingana. Ta trójka naprawdę potrafi walczyć? Wyglądają naprawdę na zwykłe dzieciaki>

Laxus<Nie mogę znieść tego gówniarza. Za parę lat ja będę twoim idolem!!> dodał wrzeszcząc

"Tak jak powiedział Laxus. Za parę lat mnie przegonią. Proszę jeszcze raz żebyście przestali się kłócić. Miyagi-san, Ciebie to też dotyczy"

Miyagi<Oni mają pana przegonić? To niemożliwe. Uchiha są najsilniejsi we wszechświecie. Podobno nigdy nie przegrał pan walki?!>

"Uchiha? To nie klan i techniki dają nam prawdziwą siłę. Człowiek staje się potężny kiedy chce chronić bliską dla siebie osobę. Masz kogoś takiego? Miyagi-san?"

"Pewnie że przegrałem. Rozniósł mnie na strzępy pewien niebezpieczny człowiek. Było to ładnych parę lat temu. Ale tak...Przegrałem walkę i ledwo uszedłem z życiem. Myślę że gdyby ta osoba chciała mnie naprawdę zabić... To już bym nie żył…"

tomek-kun napisał:

"Uchiha? To nie klan i techniki dają nam prawdziwą siłę. Człowiek staje się potężny kiedy chce chronić bliską dla siebie osobę. Masz kogoś takiego? Miyagi-san?"

Trójka genninów spojrzała na ciebie z uśmiechem.

Miyagi<Tak pan myśli? Mam mame i tate> powiedział rozpromieniony

Laxus<Kto to był?>
Luna<Bał się pan?>
Mystogan<...>

"Jeśli będziesz ich chronił kiedyś  staniesz się naprawdę silny"

"Keitaro Keita. Członek Akatsuki. Bardzo potężny ninja. Nie. Nie bałem się. Myślę że nie miałem na to czasu" dodałem z uśmiechem.

Miyagi<Pewnie>

Laxus<Keitaro Keita? Akatsuki? Co to kurde jest?>
Luna<Ty dyletancie...>
Laxus<Dyletant...? Mów po japońsku!>
Luna<Akatsuki to potężna organizacja ścigająca Jinchuriki...>
Mystogan<Po wydobyciu Bijuu z Jinchuriki zamierzają pewnie w jakiś sposób użyć ich mocy>

Mystogan jest bardzo bystry. Mimo że za wiele się nie odzywa pomyślałem
"To prawda..." mówie

Opuszczacie Kraj Wiatru. Zaczyna się ściemniać. Widzisz że genini są już trochę zmęczeni Miyagi zasnął na żabie. Po chwili zauważasz jak się z niej powoli zsuwa.

Odbijam się od drzewa i zmieniam trajektorię lotu. Chcąc szybko go złapać...

Udaje ci się go złapać bez problemu. Śpi nadal jak zabity.

Kładę go na ziemi i przykrywam czymś.
"Goran. Pilnuj go"

"Zrobimy sobie przerwę. Wiem że macie jeszcze siły ale musimy uważać na Miyagi'ego -san. Odpoczniemy z 3 h i ruszamy dalej."
Kładę się na trawie i staram zdrzemnąć żeby odzyskać trochę chakry

Goran<Tak jest!. Nie spuszczę go z oczu.>

Laxus<Hmph...Czyżbyś się zmęczył sensei? Ja jestem pełen energii.>
Luna<Nie wiesz co mówisz Laxus-kun>
Mystogan się położył. Luna również. Laxus stanął na czatach mimo twojego polecenia.

Uśmiechnąłem się a po chwili położyłem na ziemi nie zwracając uwagi na to co robi Laxus...

Mijają 3 h. Zdrzemnąłeś się, jednak budziłeś się co chwilę. Sprawdzając czy wszystko w porządku. Uzupełniłeś chakrę o  2500

Budzę wszystkich oprócz Miyagiego.
"Ruszamy." Mówię kładąc chłopaka na żabie.

"Złap go językiem żeby nie spadł" Mówię do Gorana

Ruszacie w drogę. Na razie podróż przebywa spokojnie. Laxus rozmawia z Luną. Co jakiś czas Mystogan wtrąca swoje trzy grosze ale robi to niezmiernie rzadko.

Biegniemy dalej w stronę Magnolii...

Minęliście bez przeszkód kolejny Kraj. Po 5 dniach podróży i odpoczynku docieracie nad morze. Zdajesz sobie sprawę że kolejna część podróży prowadzi na inny kontynent. Widzisz nie daleko łodzie do wynajęcia.

Podchodzę i pytam o cenę. Staram się wybrać jakąś bezpieczną łódź...

500 ryo za wynajęcie szybkim sporej bezpiecznej łodzi. Za dwóch ludzi którzy będą sterowali dodatkowe 500 ryo

Płace 1000 ryo i wchodzimy na łódź...

Wypływacie. Miyagi lada zadowolony po łodzi. Gennini siedzą grzecznie i odpoczywają.

Również siadam i odpoczywam...

Minął jeden dzień. Jesteście na pełnym morzu. Nagle przed wami wynurza się Wielki Król Morza. Wygląda jak prawdziwy potwór.

Szybko wstaje i biegnę w jego stronę odgradzając mu drogę do dzieciaków. Czekam na jego ruch. Jestem jednak przygotowany na wszystko...

Laxus, Luna i Mystogan się zerwali. Słyszysz

Luna<Suna Shuriken>
Mystogan przywołuje 15 kunai ze zwoju które zaczynają lewitować

Laxus<Raiton...> Nie usłyszałeś nazwy techniki(:P)
Piaskowe shurikeny i kunaie Mystogana zostają pokryte Raitonem. Trwało to kilka sekund.
Luna<Kun-sensei, <Odsuń się. Szybko!>

"Atakujcie! Mną się nie przejmujcie"

Uruchamiam Sharingan i Kamui Kazamado lvl2(Trzeba trochę przy kozaczyć xD)

Dzieciaki atakują. Ich ataki przelatują przez ciebie i trafiają potwora. - 500 chk za Kamui

Potwór jednak rusza do ataku kierując się na łódź.

Saskato soushin przed jego pysk i atakuje od razu pięścią z siłą około 80 %

Trafiasz go w pysk. Siła jest tak duża że potwora aż unosi w powietrze i spada kilkanaście metrów dalej. Podnosi się z trudem i patrzy na ciebie przerażony. Po czym ucieka.

Myiagi< To przeleciało przez niego..Jakim cudem?>
Luna<Niesamowite...No i ta siła.>
Mystogan<...> nie odezwał się ale po minie widzisz że jest zaskoczony
Laxus<Cholera?! Aż tak dużo mi brakuje do niego.> odpowiedział zły jednak po chwili się uśmiechnął.

Patrzę na Miyagiego za pomocą Sharingana. Chcąc sprawić mu radość( Nie rób ze mnie takiej gwiazdy :P)

Ląduje na statku...Po chwili wyłączam Sharingan...

Miyagi<To było super Kun-sama! Sharingan rządzi.>

<Wy też fajnie walczyliście.> powiedział chłopak do geninów
Laxus<A co myślałeś? Użyłem tylko połowy mocy Raiton żeby go nie zabić> powiedział przechwalając się chłopak
Luna<Myślę że było nieźle...>
Mystogan popatrzył na ciebie wyraźnie zaciekawiony.

"Wasza współpraca wyglądała bardzo dobrze. Brawo"

Laxus specjalizuje się w Raitonie. Czyli nie ma szans z dobrym znawcą Fuutonu. Powinien popracować nad innymi elementami. Mystogan...Ciężko go rozgryźć ale prawdopodobnie używa jakieś techniki opierającej się na lewitacji. Luna przypomina Gaare za młodych lat...Używa tych samych technik. Jeszcze nie pokazali na co ich naprawdę stać. Będzie ciekawie pomyślałem

Wszyscy się rozsiadacie. Zauważyłeś że Miyagi zaczyna się dogadywać z resztą coraz lepiej. Odpoczywacie i po jednym dniu podróży dopływacie do brzegu. Zauważasz na mapie że zostały wam 2 dni do celu. Schodzicie na ląd.

Minęło 6 dni odkąd wyruszyliście z Wioski.

Mówię Miyagiemu żeby wsiadł na żabę i ruszamy dalej. Staram się trochę przyspieszyć...

Przyspieszacie. Przedarliście się przez miasto i docieracie do lasu.

Biegniemy dalej...Staramy się utrzymywać szybkość biegu...

Po 2 godzinach. Luna zaczyna słabnąć. Mystogan i Laxus dotrzymują wam kroku ale widzisz że dużo ich to kosztuje. Wyczuwasz przed wami chakrę na poziomie 30 000.

Zwalniam.
"Przed nami jest ktoś silny. Jeśli zaatakuje macie chronić razem z Goran'em Miyagiego. W ostateczności ja się nim zajmę. Zrozumiano?"

Luna<Hai...>powiedziała wyraźnie zmęczona
Laxus<Dobra, Dobra. Pewnie sam rozłożyłbym go> powiedział podniecony. Po chwili przetarł ręką pot z czoła.
Mystogan<Hai...> powiedział spokojnie

Docieracie do gościa. Który wygląda tak
https://fairytail.fandom.com/wiki/Natsu … u_X792.png

"Witam pana. Jesteśmy delegacją z Kraju Wiatru. Nazywam się Uchiha Kun. Zmierzamy do miasta o nazwie Magnolia. Czy mógłby nas pan pokierować?"

"Witajcie. Jestem Natsu Dragneel. Jestem w trakcie treningu ale chętnie was tam zaprowadzę. Zwłaszcza że przybywacie z daleka." powiedział z uśmiechem. Czujesz od niego dobro ale z drugiej strony czujesz że gdzieś w środku kryję się jego druga zła połowa.

"Miło nam cię poznać Natsu-san."

Luna" Dasz radę? Jeszcze jeden dzień drogi? " zapytałem z troską w głosie

Luna<Tak. Dam radę.> Widzisz że jednak nie ma już zbyt wiele sił.

Laxus i Mystogan spojrzeli na nią. Widzisz jednak że też są zmęczeni.

Zbliżcie się(Nie pamiętam nazwy techniki. Bodajże Iseki Isou. Przesyłanie chk)


Staram się przesłać im po 1000 chk...

Nie wiedzą za bardzo co się dzieje. Ale wracają im siły po twojej technice. -3000 chk.
Natsu popatrzył zdziwiony.
<Czuje że jesteś silny. Jak załatwisz wszystkie sprawy w Magnoli będę miał do ciebie interes.> Powiedział uśmiechnięty

"Chyba domyślam się o co ci chodzi. Nie traćmy czasu i ruszajmy"

Ruszacie w drogę. Po 1 dniu docieracie do Magnolii. Wszędzie słyszysz głos. "Fairy Tail. Kochamy was. Natsu kochamy cię" itd

"Widzę że jest pan tu kochany" mówię do Natsu.

Idziemy za nim...

<To Fairy Tail jest kochane. Przedstawię was przywódcy naszej Gildii>
Docieracie do kwatery Fairy Tail. Po chwili staje przed wami mały staruszek. Czujesz od niego jednak silną chakrę. Równiez na poziomie 30 000
<To Makarov -san. Makarrov-san a to Uchiha Kun i jego przyjaciele> powiedział Natsu

https://fairytail.fandom.com/wiki/Makar … _Anime.png

"Fajnie że jest taka gildia. Która pomaga ludziom" mówię zadowolony


"Miło mi pana poznać Makarov-san"

<Uchiha Kun. Również miło jest mi pana poznać. Słyszałem o tobie od Lorda Feudalnego. Jest tobą zachwycony. Jest tutaj. Odpoczywa w naszych kwaterach. Zaraz powinien zejść do pana>

"Wystarczy Kun. Makarov-san."

Czekam na Lorda Feudalnego...

<W porządku, Kun>

Po chwili zjawia się Lord Feudalny. Miyagi biegnie do niego się przywitać. Wpadają sobie w ramiona.

Lord Feudalny<Dziękuje wam za odprowadzenie mojego syna. Jestem wam bardzo wdzięczny. Wyślę specjalne podziękowania do Wioski Piasku. Dla ciebie Kun-san i twoich młodych uczniów. Możesz nas tu zostawić. Makarov-san się nami zaopiekuje>

Makarov<Oczywiście. Powodzenia Kun. Odwiedź nas kiedyś.>
Podbiega do ciebie Miyagi<Dla mnie zawsze będziesz najsilniejszy we wszechświecie.> Powiedział chłopak po czym skoczył na ciebie. Przytulając się mocno.

Klękam przed Lordem Feudalnym.
"Nie ma za co. Lordzie..."

"Spokojnie Miyagi-san" mówię uśmiechając się gdy na mnie skacze
"Pamiętaj co ci powiedziałem o ochronie ważnych dla siebie osób"

Wstaje i mówię do drużyny. Odpocznijcie do jutra w hotelu na mój koszt. Mam jeszcze coś do załatwienia." Mówię patrząc na Natsu...

Natsu< Chodź za mną> powiedział po czym wyszedł z budynku i ruszył w stronę lasu.

Biegnę za nim...

Docieracie do lasu.
Natsu stanął przed tobą uśmiechnięty.
<Wiem że jesteś zmęczony po podróży. Ale zacznijmy nasz pojedynek>

Bardzo szybko podbiegł do ciebie i zaatakował pięścią. Zauważyłeś że cios jest silny.

Staram się zrobić szybki unik i zadać kopnięcie chcąc odrzucić go od siebie...

Udało ci się uniknąć ataku. Kopnąłeś go i odleciał na kilkanaście metrów ale widzisz że spokjnie wylądował. Zaczął nabierać powietrza.
"Karyuu No Hokou!" widzisz potężny podmuch ognistej fali która leci na ciebie.

Saksato Soushin 15 metrów nad ziemie. Włączam Sharingan i Katon Goukakyuu no jutsu prosto w niego...

<Karyuu no Hoku> po raz drugi. Wasze ataki się zetknęły. Jednak jego ogień zaczyna spychać twój. Spaliliście wiele drzew przez ten atak...

Rezygnuje i ląduje na ziem w bezpiecznym miejscu. Podczas opadania robię pieczęcie do Kirigakure no jutsu...

On przezwycięża twoją technika ognia i w powietrze wystrzelony zostaje potężna fala ognia. Ty jednak zdążyłeś wylądować na ziemi. Zaczyna powoli pojawiać się mgła. Gdy Natsu to zauważa rusza w twoją stronę. Jego pięści zapalają się ogniem. Szybko dobiega do twojej postaci.

Kawarimi no jutsu z gałęzią leżącą za nim...(:P)

(To las to jest dużo gałęzi :D)
Uderza w ciebie ale zdążyłeś zrobić kawarimi no jutsu. Po chwili twoje ciało zamienia się w gałąź. Jest zdezorientowany tą sytuacją. Pojawiasz się za nim jeszcze nie zdążył cię zauważyć.

Atakuje go jak najszybciej podstawową wersją "Mizu: Rakkyuu"(Chakra zmieszana z wodą. Jest zakręcona dzięki wodzie. Na początkowym etapie nie byłem w stanie w odpowiedni sposób skumulować chakry. koszt 300 chk)

Dostaje. Ranisz go w brzuch. Chłopak odlatuje na kilka metrów po czym uderza w drzewo.

"Wątpię żeby ta technika cię pokonała" mówię do niego i czekam aż w stanie

Chłopak wstaje bez problemu.
<Tak jak mówisz to za mało żeby mnie pokonać. Ale się napaliłem.> wrzasnął ziejąc lekko ogniem(Nie w twoją stronę)

Trzeba go potraktować bardziej poważnie. Jeśli nie to potrwa w nieskończoność. Muszę też oszczędzać chakre na powrót pomyślałem

Zaczynam zbierać chakrę mędrca. "Sage mode 100%". Atakuje go po zebraniu chakry. Kawazu kumite...

Oberwał kilka razy ciosami kumite ale zaatakował z bliskiego dystansu Karyuu Endan.

Od razu odskakuje a w razie problemów Kamui na całym ciele...

Zdążyłeś odskoczyć zaatakował serią pocisków ognistych które przeleciały przez twoje ciało
-500 chk

Wyczuwasz że zostało mu 22 000 chk

(Jestem w sage mode. Także tracę chakrę mędrca a nie swoją co nie?)

"Suiton Seikyou Senpuu" (wodna trąba powietrzna zadająca dodatkowo rany elementem fuuton) 250 chk

(Tak zapomniałem)
8000 chk mędrca ci zostało.

Trąba nie była zbyt duża bo zaatakowałeś za szybko i nie ma w pobliżu aż tyle wody...Utknął w trąbie i fuuton trochę go pociachał. Jednak po chwili słyszysz.

<Karyuu No Hokou!> potężnym ognistym podmuchem zniwelował całą twoją technikę. Woda po prostu wyparowała

Bakusui Shoha.(Wytwarzam więcej wody niż przy zwykłej technice. Poświęcam na to 500 chk . Daibakufu no jutsu robię pieczecie a jednocześnie mizu kaki(Wodny szybki pocisk) Strzelam 10 razy starając się go trafić.

Zalewasz go wodą gdy się wynurza trafiasz go mizu kaki. Zaczyna tonąć.

<Karyuu No Hokou Endan> Ogień przebija się przez wodę a ona zaczyna parować. Po chwili praktycznie cała wyparowała. Z mgły wyłania się Natsu. Ciężko już oddycha

Widzisz że tym razem robi pieczęcie.
<Katon: Zukkoku!>

"Kamui"
Staram się skopiować jego pieczęcie po jego ataku powtarzam jego pieczęcie i staram się wykonać technikę Katon: Zukkoku

Ogień przeleciał przez ciebie. Udaje ci się skopiować jego technikę. Jednak on wchłania twój ogień. Jego chakra z 10 000 wzrasta do 12 000

(Dopisz sobie do skopiowanych Katon: Zukkoku)

Kchyose: Bankotsu Kaeru no jutsu(Przywołanie 100 samonaprowadzających żab na cel. Wybuchają pojedynczo lub wszystkie po wykonaniu przeze mnie pieczęci)

Żaby starają się go otoczyć. 10 rusza w jego stronę.

<Katon Zukkoku!>

Ogień po kontakcie z żabami sprawił że doszło do wybuchu 100 żab.

Saksato soushin z 30 metrów w powietrze...

Wykonujesz teleport ale dochodzi do wybuchu przed tym jak wykonałeś tą technikę. Przeteleportowałeś się w powietrze jednak fala uderzeniową zdążyła cie dosięgnąć i będąc w powietrzu zostajesz zepchnięty z dużą siłą na pas drzew. Rozwalasz jedno drzewo swoim ciałem i zatrzymujesz się na drugim. Jesteś trochę poobijany.
- 500 hp Zostało ci 5000 chk mędrca

Staram się wstać ...

Jeśli mi się udaje idę w kierunku swojego przeciwnika...

Docierasz. Natsu leży nieprzytomny.

"Kchyose no jutsu:Yoroichi"

Proszę Yoroichi żeby go wyleczyła. Nie całkiem, tylko tak żeby był w stanie chodzić.

Yoroichi <Już myślałam że chcesz iść na randkę. Tymczasem karzesz mi uzdrowić tego przystojniaka> powiedziała biorąc się za leczenie chłopaka.

Natsu po chwili wstaje.

Natsu<Więc przegrałem. Jesteś bardzo silny. Gratuluje> powiedział osłabiony

"Wracajmy do miasta. Ty też jesteś silny"


Kieruje się w stronę miasta.

Docieracie do miasta.

Natsu<To ja będę leciał. Potrenuje i stanę się silniejszy. Liczę że dasz mi rewanż. Na razie Kun>

"Pewnie. Do zobaczenia, Natsu-san"

Idę do hotelu...

Docierasz. Wita cię twoja drużyna.

Luna<Jesteś poobijany i brudny. Co się stało sensei?>

Laxus<Tarzałeś się w błocie czy co?>

Mystogan<...>

"Musiałem załatwić pewną sprawę. Wybaczcie idę się umyć i przespać. Ruszamy z samego rana więc się wyśpijcie"

Poszedłeś się przespać.
Rano budzi cię jakaś słaba chakra. Kiedy wstajesz za oknem widzisz żabę pocztową

Hp i chk uzupełnione.

Otwieram okno i czytam wiadomość...

W skrócie Kazekage piszę o zbliżającej się wojnie no i oczywiście o szczycie specjalnym nadzwyczajnym Kage. Prosi cię żebyś zaraz po wykonaniu misji zaraz wrócił do Wioski.

Zbieram wszystkie swoje rzeczy i idę do drużyny.

Wszyscy wstali oprócz Laxusa. Który chrapie sobie w najlepsze.

"Luna. Możesz go obudzić?" zapytałem śmiejąc się

Luna<tak, tak...> odpowiedziała ciężko wzdychając
Podeszła do niego i zaczęła krzyczeć do ucha

<Wstawaj do cholery!>

Obserwuje ich i się śmieje...

Laxus niechętnie się podniósł.

<Co jest? Już ruszamy?>

<Zaczekajcie na mnie. Odpryskam się, ubiorę i zaraz zejdę>

Dodał po czym pobiegł do łazienki. Czekacie na niego przed hotelem
Płacisz za nocleg 200 ryo.

"Luna, Mystogan odpoczeliscie? Nie martwcie się. Nie mamy czasu na powrót na piechotę. Przyśpieszymy to trochę." Powiedziałem czekając na Laxusa

Po chwili zbiega do was Laxus.
Luna<Jak zamierzasz to przyspieszyć sensei?>
Laxus< hmph...> Warknął
<Co to za kiepskie jutsu masz na myśli sensei?>
Mystogan< pewnie chodzi o saksato soushin...> Powiedział spokojnie

"Zaraz zobaczycie. Złapcie się mnie" mówię przykładając dwa palce do czoła. Staram się przeteleportowac pod główną bramę Wioski Piasku.

Drużyna złapała się ciebie i prze-teleportowałeś się pod bramę Wioski - 1000 chk. (Wiem że ta technika nie bierze aż tak dużo chakry ale to daleki dystans)

Luna<Wow...Niesamowite. sensei>
Laxus<Hmph. Też mi technika. Nauczę się jej w 5 minut>
Mystogan popatrzył na ciebie z podziwem.

"Tak, tak" mówię śmiejąc się lekko...

"Chodźmy złożyć raport do Kazekage-sama" powiedziałem po czym ruszyłem w stronę Kwatery Kazekage...

Wszyscy przytaknęli i ruszyli za tobą.
Docieracie do kwatery Kazekage
Saber<Szybko się uwinęliście. Jak poszło? Kun jesteś kapitanem więc opowiadaj.> Powiedziała mierząc cię wzrokiem.

Klękam przed Kazekage…

"Nie ma co opowiadać. Nie natrafiliśmy praktycznie na żadne trudności. Na morzu płynąc statkiem zaatakował nas tylko Morski potwór. Jednak udało nam się go przepędzić. Miyagi-san został bezpiecznie odprowadzony do swojego ojca. Lord Feudalny był zadowolony. Także w moim mniemaniu misja zakończona sukcesem"

<Wstań...>mówi lekko zdenerwowana

Genini patrzą na ciebie i mają niezły ubaw.

<Świetnie. Cieszę się. Dostałem wiadomość o szczycie Kage i o wojnie?> zapytała

Luna<Wojna?> zapytała wystraszona
Laxus<Wreszcie będę mógł pokazać na co mnie stać>
Mystogan<...>

"Tak dostałem" mówię wstając i zerkam na drużynę i na Saber...

Kazekage<No tak, tak. Spokojnie moi drodzy. Jesteście Geninami także nie będziecie brać udziału w wojnie. Będziecie pilnować Wioski pod nieobecność Chunninów i Jounninów. Macie wspierać ANBU. Zrozumiano?>

Luna<Tak!>
Laxus<Co ? Nie będziemy walczyć...Szkoda. Chciałem się wykazać. Rozkaz to rozkaz.>
Mystogan<Przyjąłem>

Saber<Mam dla was misje rangi C. Udajcie się to Kiruko. Jest w radzie Wioski. Wszystko wam wyjaśni. No już, już ruszajcie.>

"Ja też jestem wolny?" Zapytałem

<Ja ci dam wolny. Pewnie chciałeś iść trenować. Zapomnij o tym. Mam same złe wiadomości. Za 3 tygodnie odbędzie się Szczyt Kage. >powiedziała
<Wyruszysz tam ze mną. Przynajmniej spędzimy ze sobą trochę czasu> powiedziała wyraźnie zawstydzona

(Skąd wiedziałeś? xD)
"Do szczytu kage jeszcze dużo czasu."

"Bardzo chętnie spędzę z tobą nawet więcej niż trochę czasu" mówię z uśmiechem
"Co to za złe wiadomości?"

<Mam dwie złe wiadomości. Po pierwsze były Kazekage. Mianowicie mój poprzednik podczas jednej z misji został zaatakowany i porwany przez Akatsuki. Druga zła wiadomość jest taka że Legendarny Jounnin Wioski Liścia Sarutobi Asuma został zabity również przez Akatsuki. Wioska Liścia wysłała kilka drużyn. Musimy odzyskać Gaarę i pomóc Wiosce Liścia pokonać zabójce Asumy i odzyskać jego ciało. Nie wiem na którą misje cie wysłać. Jesteś potrzebny w obu miejscach.>

<Myślę że priorytetem jest odzyskanie Gaary-sama. Proponuje ze względu na moje powiązania z Akatsuki wykonać ją jako członek ANBU. Gdy odzyskam Gaare. Wyruszę pomóc Konosze odzyskać ciało Asumy-san. Proponuje również wysłać jako wsparcie dla Konohy drużyny złożonej z Shirou, Blacka i Star'a. Co ty na to Kazekage-sama?"

<Chcesz iść sam? Nie zgadzam się. Akatsuki chodzi w dwuosobowych grupach. Kiruko pójdzie z tobą.>

"Jak sobie życzysz, Saber" mówię z uśmiechem.

"Gdzie Gaara został porwany? Są jacyś świadkowie? Jakie mamy informacje na ten temat?"

<Odwiedź Kankurou został ranny podczas ten misji. Jest w szpitalu wszystko ci powie. Potem przebierz się i udaj się do głównej bramy. Tam będzie czekać na ciebie już Kiruko-san>

Idę do szpitala i szukam Kankurou...

Pielęgniarki wskazują ci drogę do jego pokoju. Docierasz tam po krótki spacerku

Kankurou<Kun-san. To ty?> powiedział owinięty cały w bandaże

<Przyszedłeś wypytać o Gaarę i o jego przeciwników?>

"Tak. Powiedz mi tylko najważniejsze rzeczy. Jesteś w kiepskim stanie. Nie przemęczaj się Kankurou-san"

<Mam kępek włosów od jednego z nich. Jest w ręce Karasu. Jeden był blondynem i latał na dziwnym ptaku. Używał dziwnych technik. Prawdopodobnie była to glina która wybuchała. Przez drugiego moje ataki przenikały. Nie można było go trafić. Nie. Był trafiany a i tak nie robiło to na nim żadnego wrażenia> powiedział ledwo wykrztusiwszy z siebie wszystkie słowa.

Na ziemi leży karasu. Jego ręką się otwiera. Widzisz tam kępek blond włosów.

Deidara i Tobi… pomyślałem

"Dziękuje za wszystko. Znajdziemy Gaarę, Nie martw się"

Wychodzę ze szpitala i idę do domu się przebrać w strój ANBU. Ubieram opaskę Wice Kaptiana Rangi S...

<Uważaj na siebie Kun-san. Powodzenia>

Przebrałeś się w ciuchy i idziesz do głównej bramy
5000 expa i 1 000 ryo za misje rangi A(Czekaj na nowy wątek)